Spierniczyłam

Planowałam wyprawę na działkę z lubym i postanowiłam upiec piernik. A dokładnie to upieczenie ulubionego piernika lubego zostało na mnie wymuszone...co prawda z uśmiechem, ale wymuszone. Nie pozostało mi nic innego tylko zakasać rękawy i zabrać się za mieszanie, wsypywanie i przelewanie.
Warto było. Efekt końcowy wyglądał tak:
 




 

Przygotowanie ciasta trwa prawie pół godziny.
Składniki:
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
1/2 margaryny
jajko
3 łyżeczki kakao
łyżeczka sody i łyżeczka proszku do pieczenia
opakowanie przyprawy do piernika
dodatkowo powidła śliwkowe do warstwy w środku

W rondelku należy połączyć podgrzewając margarynę, cukier, mleko i kakao. Zamieszać, nie zagotować, schłodzić. W dużej misce trzeba połączyć suche składniki: mąkę, jajko, sodę, proszek do pieczenia i przyprawy piernikowe, wymieszać i zalać ostudzonym koktajlem z garnka.Mnie się zawsze śpieszy, dlatego zalewam gorącym :). wszystko wymieszać i przelać do formy najlepiej keksowej. Ostatnio używam formy w kształcie serca ( jak w przypadku ciasta marchwiowego ). Ciasto należny wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 180 st. C i piec około 40 minut. Warto po 30 minutach sprawdzać ciacho wbijając drewniany patyczek albo długa wykałaczkę, żeby sprawdzić czy jest suche. Jeżeli na patyku zostaje lepkie ciasto oznacza, że trzeba jeszcze popiec. Spiernik wyszedł idealny już po 40 minutach. Jak lekko ochłonął po gorącym piekarniku przecięłam go na dwie warstwy i wysmarowałam na bogato powidłami śliwkowymi.
Smakował wtedy cudnie.



p.s. zaczęłam fotografowanie z dwoma kawałkami na talerzyku, skończyłam tylko z  jednym. ...

i jeszcze jedno p.s.
Przepis piernikowy dostałam kilka lat temu od Kasi Sklepowicz. Podczas zakrapianej partyjki scrabble zakochaliśmy się z lubym w tym smaku. Co prawda piernik Kasi był koszmarnie spierniczonym zakalcem, ale miał w sobie to coś. Zabawę i kupę śmiechu ...

Komentarze