Wytrawne brownie

Przez miesiąc nic nie upiekłam, nie miałam kompletnie czasu dla siebie. Nawet obiad był zwyczajny, a co u myśleć o czymś słodkim dla duszy wybrednego łasucha. Jednak przyszedł ten dzień, gdy już musiałam zjeść coś pysznie mojego. Miałam ochotę na browni i sobie upiekłam, ale nie jest to zwyczajne słodki browni. To browni jest bardzo WYTRAWNE.
Do upieczenia ciasta potrzebowałam 200 g gorzkiej czekolady, jedna kostkę masła, pół szklanki cukru, dwie łyżki stołowe mąki pszennej i trzy jaja. A dodatkowo pokruszone orzechy włoskie i kilka większych do ozdoby.
Czekoladę rozpuściłam z masłem w kąpieli parowej. Jako, że nie mam do tego specjalnego garnuszka używam zwykłego garnka, który wkładam do zlewu. Zatykam odpływ, gotuje wodę w czajniku i wrzątek wlewam do zlewu. Garnek się nagrzewa, a czekolada rozpuszcza. Praktycznie rozwiązanie.
W misce rozrobiłam mieszaninę mąki, cukru i jaj. Do tego dolałam rozpuszczoną czekoladę, a później pokruszone orzechy. Wymieszałam, wlałam do formy i wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C na 40 minut.

Wyszło bardzo czekoladowe. Do tego stopnia, że nie byłam w stanie zjeść całego kawałka, który widać na zdjęciu. Nie poddałam się, dokończyłam po godzinie.

Komentarze