Panowie do kuchni! Panie do kina!



Nie ma nic lepszego dla smakosza niżeli oglądanie przepięknych filmów o jedzeniu, zwłaszcza po wcześniejszym jedzeniu z kompankami blogerkami dzięki uprzejmości Polska Gotuje. Zmieniałam zdanie, jednak jest – film w języku francuskim. Wszystko to było!


„Faceci od kuchni" to genialne dzieło. Lekkostrawne w wyjątkowo smakowitym humorze, a nawet lekko pikantnym. Główny bohater Alexander Lagarde – Jean Reno – to znany w całym Paryżu mistrz kulinarny, który nagle… nie ma ochoty gotować. Wszystko przez nowego właściciela restauracji, który planuje zrewolucjonizować menu i zacząć serwować dania kuchni molekularnej. To jawna profanacja, przecież kuchnia francuska to klasa sama w sobie. Ale to jeszcze nic! 
Na miejsce szefa kuchni czyha młody kuchcik. Dlatego Alexander ma nie lada orzech do zgryzienia, bo albo się dostosuje albo… wylatuje. Z pomocą przychodzi Jacky Bonnot grany przez Michaela Youn, który wprowadza kuchnenną – ale nie francuską – rewolucję. Co dalej? 
Same cudowności – na ekranie przewijają się piękne potrawy na widok których cieknie ślinka, cudowne krajobrazy – zwłaszcza dla osób zafiksowanych paryskimi klimatami – a do tego przekomiczne perypetie głównych bohaterów. 
Jedynie tłumaczeniu z francuskiego miałam wiele do zarzucenia, ale uśmiech Jeana Reno i jego doskonały akcent wynagradzały wszelkie językowe potyczki. 
Polecam!  


Komentarze