Ucierane z morelami
Latem zajadam się owocowymi ciastami, które ubóstwiam. Lubię do porannej kawki schrupać kawałek czegoś słodko-kwaskowatego, a potem na rowerku wszystko spalić. A do tego luby również docenia owocowe słodkości i podjada przez cały dzień. Idealnie.
Ciasto z odkrojonym rogiem przed zdjęciami to teraz normalka. Czemu? Bowiem ciasto się piecze, a ja już smacznie śpię i luby wyłącza piekarnik. Wtedy dochodzi do czynów lubieżnych, ciasto jest jedzone o 12 w nocy*.
Składniki:
pół masła, dwie szklanki maki pszennej, szklanka cukru pudru, 2 jajka, łyżeczka proszku do pieczenia, odrobina soli i owoce
Masło i jaja utarłam, dodałam cukier, znowu wymieszałam. Teraz dosypałam mąkę i proszek do pieczenia, ponownie wymieszałam i masa była gotowa. Przełożyłam do prostokątnej blachy i wyłożyłam wydrążone morele środkiem do góry. Wstawiłam ciasto do pieca nagrzanego do 200 st. C na jakieś 50 minut. Po wyjęciu można posypać cukrem pudrem, wtedy będzie jeszcze słodsze - mnie wyszedł, dlatego posypałam zwykłym ziarnistym.
Czasami czynię to i ja:)
Ciasto z odkrojonym rogiem przed zdjęciami to teraz normalka. Czemu? Bowiem ciasto się piecze, a ja już smacznie śpię i luby wyłącza piekarnik. Wtedy dochodzi do czynów lubieżnych, ciasto jest jedzone o 12 w nocy*.
Składniki:
pół masła, dwie szklanki maki pszennej, szklanka cukru pudru, 2 jajka, łyżeczka proszku do pieczenia, odrobina soli i owoce
Masło i jaja utarłam, dodałam cukier, znowu wymieszałam. Teraz dosypałam mąkę i proszek do pieczenia, ponownie wymieszałam i masa była gotowa. Przełożyłam do prostokątnej blachy i wyłożyłam wydrążone morele środkiem do góry. Wstawiłam ciasto do pieca nagrzanego do 200 st. C na jakieś 50 minut. Po wyjęciu można posypać cukrem pudrem, wtedy będzie jeszcze słodsze - mnie wyszedł, dlatego posypałam zwykłym ziarnistym.
Czasami czynię to i ja:)
Wszystkie Twoje potrawy wyglądają tak zajebiście, że mam cichą nadzieję (ukrytego łasucha) na to, że chociaż część specjałów pojawi się na parapetówie M. :)
OdpowiedzUsuńniestety mnie nie będzie :(
OdpowiedzUsuńsmutno mi z tego, ale jak mi pomożesz- to wymusimy na M. drugi parapet pod koniec września :)
:(:(
OdpowiedzUsuńale jestem otwarta na pomysł, żeby urządzić drugi parapet;P chociaż ja tam mogę, kwestia wskoczenia w pociąg i jazda do stolicy, łatwa to sztuka... tylko żeby M&M się zgodzili:):)
E tam zgodzili, wbijamy na kwadrat i tyle! Damy radę!
Usuń