Tarta z makiem i śliwkami


Do upieczenia takiego cuda zainspirowałam mnie wizyta w knajpie - Przystanek Bisto przy Francuskiej. Przyjemne miejsce z megaśnym jedzeniem, konsumowałam chilli con corne, było zacne, bo z dużą ilością kminku, moja towarzysza wchłoneła zupę z pieczonych papryk, a na deser wzięłyśmy blok czekoladowy i właśnie taką tartę. Blok będzie następnym razem, bo też zrobiłam.
I polecam miejsce, jest tam bardzo przyjemnie i rower można przypiąć na zewnątrz bez problemu.


Składniki:
szklanka mąki pszennej, 4 łyżki masła, pół szklanki cukru, odrobina soli, pół łyżeczki proszku do pieczenia, jajko

ok. 200 gram maku, kilka śliwek i 3 łyżki cukru pudru

Z podanych składników zagniotłam ciasto i wstawiłam do lodówki, mak zalałam wrzątkiem i po 15 minutach przecedziłam go, wrzuciłam w masę pokrojone śliwki i cukier - wymieszałam.
Ciasto wyjęłam z lodówki i podzieliłam na dwie kulki, jedna większa, drugą mniejszą. Większą rozwałkowałam i wyłożyłam nią spód blachy, na to poszedł mak ze śliwkami, a na wierz starłam na tarce drugą kulkę - dzięki temu ładnie prześwitywał mak, i prościej się kroi. 
Ciasto było w piecu ok 30 minut, nagrzanym do mojej ulubionej temperatury 175 st. C.

Komentarze