Wegański pasztet z zielonej soczewicy

Od jakiegoś czasu chodził za mną pasztet z soczewicy, ale ciągle coś stawało mi na drodze - najczęściej mięso. :) Na szczęście ostatnio mogę się więcej popisywać w kuchni, bo tak, więc sobie zrobiłam. I oczywiście wyszło znakomite, jakże mogło być inaczej.




Składniki:
2 szklanki zielonej soczewicy, 2 marchewki, 2 pietruszki, cebula, por, pół szklanki kaszy jaglanej, liść laurowy, 2 ziela angielskie, kilka ziaren pieprzu, 2 cm świeżego imbiru, łyżka pieprzu, 2 łyżki soli soli, po ciutce cynamonu i gałki muszkatołowej, pół łyżeczki mielonego kminku, 3 suszone śliwki, 2 łyżki curry


Soczewicę i jaglankę trzeba ugotować, oczywiście oddzielnie. I oczywiście, soczewicę powinno się wcześniej namoczyć i gotować w nowej wodzie, eliminuje gazy, i z dodatkiem sody, szybciej dochodzi. A jaglana należy przepłukać, wtedy nie będzie goryczkowa.
Marchew i piertruchę trzeba zetrzeć na tarce, a cebulę i pora pokroić. Na patelni rozgrzać olej, dodać wszystkie przyprawy i chwilę je posmażyć, dalej dodać starte warzywa i podlać wodą. Warzywa należy poddusić z kwadrans. Potem miesza się wszystkie składniki, ale wyławia się listki laurowe i ziele angielskie. Na tym etapie powinno się spróbować, czy masa nie jest za mdła i ją doprawić, najlepiej ulubionym dodatkiem. Ja sypałam pieprz i curry, na bogato.
Przełożyłam masę do keksówki, wyrównałam wierzch wilgotną dłonią (kiedyś słyszałam, że tak trzeba) i powciskałam w różne miejsca śliwki. Wstawiłam do pieca nagrzanego do 170 st. C na jakieś 40 minut. I gotowe.
Ciepły pasztet się rozjeżdża i trudno go przenieść na talerz, jednak już po 10 minutach tężeje i jest prościej. Następnego dnia, następnego i następnego też, wcinałam pasztet na kanapsach.

Komentarze