Kruche ciasto ze śliwkami i gorzką czekoladą


Przeglądając ostatnio archiwum, stwierdziłam, że spokojnie mogłabym wydać książkę, no dobra, przygotować kalendarz na cały rok. Ale teraz nie o tym, wpadło mi w oko zdjęcie, które widzisz powyżej. Jeszcze nie publikowałam tego przepisu, a ciasto było superowe. Co prawda potrzebne są do niego świeże śliwki, ale to trzeba chwilę poczekać i będą. Czyż nie? :)

Składniki:
3/4 szklanki mąki pszennej i 3/4 szklanki mąki pszennej krupczatki, 100 g masła, jajko, pół szklanki cukru pudru, pół łyżeczki proszku do pieczenia i ćwierć soli
nadzienie:
pół kilograma śliwek węgierek, ok. 60 g czekolady deserowej albo gorzkiej

Ze składników na ciasto należy zagnieść kulę, gdy będzie za suche można dodać odrobinę zimnej wody, gdy za rzadkie, to którejś mąki. Ciasto należy podzielić na dwie części, 1/3 zawinąć w folię spożywczą i wrzucić do zamrażąrki, a resztę włożyć do lodówki.
Po jakichś dwóch godzinach ciasto można rozwałkować i wyłożyć nim spód formy. Potem ułożyć na nim owoce, posypać startą albo drobno posiekaną czekoladą, a na to zetrzeć kulę ciasta, która była w zamrażalce. Ciasto można wstawić do pieca na jakieś 30 minut, ale w 190 st. C.
Połączenie smaków przeszło moje oczekiwania, kruchy i słodki spód świetnie komponował się z gorzką czekoladą i kwaśnymi śliwkami. Megaśne to było.

Komentarze