Wegański pasztet z marchwi, z czarnuszką

Godny polecenia. Jest lekki (same warzywa i olej kokosowy), słodko-pikantny od czarnuszki i nie wymaga dużo zachodu. No, prócz ścierania na tarce, ale to moment. Na ciepło do grahamki był genialny, a następnego dnia na toście z razowca też był niczego sobie. Zamiast smalcu kokosowego można użyć zwykłego oleju albo masła, jak kto woli.



Składniki:
kilogram marchwi, duża cebula, 4 ząbki czosnku, 3 liście laurowe, 3 ziela angielskie, kilka ziaren pieprzu, łyżka soli, łyżka czarnuszki, łyżka smalcu kokosowego
3 łyżki płatków owsianych, 4 łyżki otrąb, ciutek siemienia lnianego zmielonego

Marchew należy umyć, obrać i zetrzeć na drobnych oczkach. Cebulę pokroić w kosteczkę, a czosnek jakkolwiek. Teraz zaczyna się duszenie; na tłuszczu zeszkliłam cebulę, dodałam czosnek i przyprawy. Chwilę je podsmażyłam i dodałam marchew, po kilku minutach podlałam wszystko ciepłą wodą, zamieszałam i zmniejszyłam ogień. Dusiło się z kwadrans, co jakiś czas mieszałam.
Gdy warzywka zmiękły wyjęłam liście laurowe, bobki (ziele) i pieprz, dodałam suche składniki, ponadto pół łyżeczki mielonego pieprzu i ciutek czarnuszki. Wszystko przełożyłam do formy tzw. keksowej i wstawiłam do pieca na pół godzinki.

Komentarze