Parnik z pierożkami przy Wolskiej

Przy Wolskiej stoją pawiloniki handlowe, w których można zjeść kebaba, chińszczyznę, całą dobę kupić piwo, zagrać w jednorękiego bandytę, puścić lotka czy też pójść po rajstopy, ale to już w godzinach pracy typowych biurw. Wśród tych budek znalazła się perełka – Parnik stworzony przez miłych Chińczyków, mistrzów w robieniu pierożków o cieśnie cieniutkim jak jedwab.
foto ze strony Parnika, chyba się nie obrażą, że je wzięłam :)
I o tym miejscu dowiedziałam się z Internetu, choć mieszkam od nich 3 minuty spacerkiem. Dlaczego? Przez ten cały zestaw opisany wcześniej, nie mam potrzeby tam zaglądać, powiem szczerze – brzydzę się tym gwarem, panami pod budkami z piwem czy zapachem z innych jadłodajni. To się zmieniło. Teraz mam cel i często go namierzam!

W Parniku absolutnym hitem według mnie są pierożki z selerem naciowym i krewetkami, z soczewicą, cukinią i marchewką, z wołowiną i kolendą, z wołowiną i krewetkami oraz z warzywami i tofu. Ostatni składnik bywa chimeryczny, niewiele jest miejsc w Warszawie, w których potrafią się z nim obchodzić. Parnik radzi sobie z nim świetnie.
Smaczna jest także pikantna sałatka z ogórka, kimchi, które nie jest zgniecione i nadal ma kapuściany smak, choć wypala wnętrzności, i klasyczna już zupa miso. Nie, nie zjadłam tego za jednym posiedzeniem. Zaglądam tam, gdy nie mam czasu na gotowanie w domu. Parnik nigdy mnie nie zawiódł, choć nie miałam jeszcze okazji skosztować ich deserów, a są kulki ryżowe z orzeszkami, z czarnym sezamem albo z pastą z czerwonej fasoli. Podejrzewam, że wymiatają jak cała reszta! 

Parnik, ul. Wolska 50
czynne pon.–ndz. Godz. 11–21
10 sztuk pierożków kosztuje 12 złotych, zupa 4 złote, kimchi 8 zł, ogórki 6 zł, kulki ryżowe (8 zł)
Do dań na wynos doliczany jest pojemnik za złotówkę, można też kupić parnik albo zamrożone pierożki .

Komentarze