Dzień Dziecka w ogrodzie Kancelarii Premiera

Na samą myśl, że tam będziemy piałam z zachwytu. Przecież tam będzie masa dzieci (młodszych i starszych), które będziemy mogli nafaszerować, tzn. z należyta powagą przekonać do jedzenia warzyw i owoców. I to bez namawiania, proszenia, rozkazywania czy kar - co najczęściej stosują rodzice. Dlatego nam poszło łatwiej?
Bo mamy świetne pomysły, kusimy kolorowymi koktajlami, sałatkami i lodami, a dzieci bawiąc się na powietrzu są głodniejsze, a i jeszcze - rozdawaliśmy balony za wypity szpinak. Proste!
Nie będę przynudzać, zobaczcie na zdjęciach, co się działo! Było rewelacyjnie, dziękujemy za zaproszenie!
W kielichach kolejno - truskawki, szpinak, seler naciowy... i inne ingrediencje, ale te wymienione są najważniejsze.
Do niektórych musieliśmy wyjść, ale co to dla nas!


Niektórzy chcieli jeść tylko gruszki, i też było OK. :)

Inni chcieli tylko sałatkę z truskawek i borówek. Bo miała ciutek bitej śmietany!




Inni, jak ta myszka, chciała lody! Służymy! Nawet dwa dla młodej damy!
Cieszymy się, jak ta mała tygrysiczka, że niedługo znowu się zobaczymy!

Komentarze