Spierniczyłam
Planowałam wyprawę na działkę z lubym i postanowiłam upiec piernik. A dokładnie to upieczenie ulubionego piernika lubego zostało na mnie wymuszone...co prawda z uśmiechem, ale wymuszone. Nie pozostało mi nic innego tylko zakasać rękawy i zabrać się za mieszanie, wsypywanie i przelewanie.
Warto było. Efekt końcowy wyglądał tak:

Składniki:
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
1/2 margaryny
jajko
3 łyżeczki kakao
łyżeczka sody i łyżeczka proszku do pieczenia
opakowanie przyprawy do piernika
dodatkowo powidła śliwkowe do warstwy w środku
W rondelku należy połączyć podgrzewając margarynę, cukier, mleko i kakao. Zamieszać, nie zagotować, schłodzić. W dużej misce trzeba połączyć suche składniki: mąkę, jajko, sodę, proszek do pieczenia i przyprawy piernikowe, wymieszać i zalać ostudzonym koktajlem z garnka.Mnie się zawsze śpieszy, dlatego zalewam gorącym :). wszystko wymieszać i przelać do formy najlepiej keksowej. Ostatnio używam formy w kształcie serca ( jak w przypadku ciasta marchwiowego ). Ciasto należny wstawić do piekarnika nagrzanego do temp.
Smakował wtedy cudnie.
p.s. zaczęłam fotografowanie z dwoma kawałkami na talerzyku, skończyłam tylko z jednym. ...
i jeszcze jedno p.s.
Przepis piernikowy dostałam kilka lat temu od Kasi Sklepowicz. Podczas zakrapianej partyjki scrabble zakochaliśmy się z lubym w tym smaku. Co prawda piernik Kasi był koszmarnie spierniczonym zakalcem, ale miał w sobie to coś. Zabawę i kupę śmiechu ...
Komentarze
Prześlij komentarz