Kopytka!

Były serwowane z sosem szpinakowym o ostro czosnkowym zabarwieniu, ale to one królowały! Kopyta, pasza tania, pyszna i sycąca. Polecam, zawłaszcza wtedy, gdy nagotuje się za dużo ziemniaków. I pasują niemal do wszystkiego, a najlepsze są chyba odsmażane!


Składniki:
roztłuczone ziemniaki po poprzednim obiedzie, było ich ok. 4-5, pół szklanki mąki pszennej, jajko i sól.

Składniki wyrabiać, gdy będą się zbytnio kleić dodaje się mąki i zagniata, aż wyjdzie gładka masa. Ją z kolei dzieli się na 2-3 części, i z każdej zawija podłużny, dość cienki, wałek. Jego się z kolei kroi. W tym czasie można wstawić wodę do gotowania i na wrzątek wrzucać pokrojone na prostokąty kopytka. Po ok. 5 minutach powinny wypływać na powierzchnię wody, wtedy jeszcze ze 3 minuty i są gotowe.

Polałam je sosem szpinakowym. Powstał z połowy opakowania szpinaku Hortexu, 3 ząbków czosnku, połowy pora i kilku łyżeczek serka wiejskiego, który można zastąpić śmietaną. Oczywiście był szczodrze posypany świeżo zmielonym pieprzem.

Komentarze